O mnie

Moje zdjęcie
A co tu pisać? Ci co mnie znają, to mnie znają. A Ci co nie znają, to i tak z tego wpisu niczego się nie dowiedzą. Uwaga! Nie udzielam na blogu żadnych porad!!!

niedziela, 31 października 2010

Kurs 30-31.10.10

No i skończył się... Skończył się pierwszy kurs w Wasilkowie. Jestem pod wrażeniem wyjątkowej grupy! Wspaniale mi się pracowało! Były same Panie, ale jakie! Każda wyjątkowo, niepowtarzalna, cudowna, tak jak i jej Portret. Wiele się od Was moje Kochane nauczyłam. Dziękuję! Dziękuję:
- Pani Bożence za wyjątkowy talent analityczny, za umiejętność interpretacji Portretu. Miałam wrażenie, że od lat Pani pracuje tą metodą i że znamy się od wieków;
- Pani Ewie, za umiejętności terapeutyczne, za zdolność do wydobycia kwintesencji z Portretu;
- Pani Małgosi B. za bycie świetnym przykładem, właściwą jej spontanicznośc i szczerość i przepraszam za swoją obcesowość;
- Pani Agnieszce za wielką wrażliwość, tonowanie całości i łączącą nas miłość do ... psów;
- Pani Mirze za jej talenty, ciepło i urok osobisty, którego Ona co prawda nie dostrzega, a którym innych poraża;
- Pani Marii za to, że jest taka cudna, taka skromna, taka mądra i taka uzdolniona;
- Pani Annie Józefie za ciepło, za mądrość życiową, za życzliwość i uświadomienie mi tego, iż nie ważne ile ma się lat, ważne, że się jest otwartym na to, co niesie los;
- Pani Małgosi z Cesarzem na I pozycji za łagodność, słodycz, dociekliwość i wielkie, wielkie serce;
- Pani Beacie, oj Pani to wszystkie dziękujemy za lekcję bycia kobietą!!!
- mojej Małgosieńce za pomoc, za kawki i za to, że zechciała nie tylko ze mną pracować, ale i jeszcze się u mnie uczyć;
- Uli, mojej asystentce za pomoc (szczególnie, kiedy mi już brakowało słów czy koncepcji), za wsparcie i wspólne analizy Portretu.
To był wspaniały kurs, bo jego uczestniczki takim go uczyniły. Niech Bóg Was prowadzi moje Drogie!

piątek, 29 października 2010

Uczniowie

Czekam na jutrzejszy dzień ze względu na kurs w Wasilkowie. Bardzo jestem ciekawa grupy. Wydaje mi się, że będzie fajnie. Wykłady jak wykłady. Specjalnie mnie nie ekscytują. W końcu ten kurs robię już po raz 50. No fakt, to już jakiś jubileusz, ale najbardziej cieszę się na wieczorne spotkanie, na medytację i pogaduszki przy herbatce. Mam nadzieję, że uczestniczki zechcą z tego skorzystać.
A oto Portret Dnia na jutro:

VIII            X             III
     XVIII           XIII
                  IX

Jak widać, wybrany przeze mnie termin nie jest przypadkowy. No bo dlaczego nie skorzystać z posiadanej wiedzy i nie ułatwić sobie i uczestnikom kursu pracy i nie podnieść poziomu przyswajania informacji. To dobry dzień na zajmowanie się ezoteryką, rozwijanie intuicji, medytacje, odpracowywanie karmy, szukanie równowagi wewnętrznej, dokonywanie transformacji, a wszystko do dla Pań. Nic dziwnego, że w tym roku na kursach mam same panie (i to zarówno w Polsce, jak i na Wschodzie), przecież to rok Cesarzowej.

czwartek, 28 października 2010

Księżyc

Dzisiejsza karta przenosi nas w świat marzeń i nadziei. Oto jak wygląda w Tarocie Medytacyjnym:


Jak ważne są w ludzkim życiu marzenia, nie muszę nikomu mówić. To one są przyczyną korzystnych zmian w życiu jednostki, nie pozwalają osiąść na laurach, pogodzić się z istniejącym stanem rzeczy. To one skłaniają do walki, rozwoju, sięgania wyżej i dalej. Kocham marzyć! A jeszcze bardziej realizować swoje marzenia. Najtrudniejsze okresy w moim życiu to te, kiedy przestawałam snuć marzenia lub zapominałam o tym, że trzeba je realizować. Kiedyś zapomniałam, że marzenia są potrzebne zawsze i nieważne, co się w życiu osiągnęło - trzeba marzyć o nowych osiągnięciach, bo to one pomagają wytyczyć cel i śmiało do niego dążyć. Pewnego razu, całkiem zaplątana w życiu wzięłam karty Tarota, zadałam pytanie: "Co mam robić?" i wylosowałam jedną kartę. Był nią Księżyc. Zrozumiałam odpowiedź doskonale - marzyć! I marzyłam, a zainspirowana marzeniami odnalazłam swoją drogę i wiedziałam, co mam robić.

środa, 27 października 2010

Gwiazda

Karta z numerem XVII to Gwiazda:


Analizując ją na poziomie psychologicznym warto pamiętać, że jest to karta kobieca. Mówi przede wszystkim o kreatywności, zdolności do tworzenia, "rodzenia" czegoś, wydobywania z siebie. Ktoś może zaprzeczyć i powiedzieć, że artyści, to w większości mężczyźni, ale to nie zupełnie tak. Przez stulecia największym dziełem kobiety były jej dzieci. To na ich urodzenie i wychowanie ukierunkowana była twórczość pań. Sporą część kreatywności pochłaniała też organizacja życia codziennego rodziny, zapewnienie jej bezpieczeństwa i odpowiedniego poziomu komfortu. Kiedy jednak XX wiek przyniósł wiele udogodnień ułatwiających życie codzienne, jak też środki antykoncepcyjne pozwalające regulować ilość ciąż, kobiety mogły cieszyć się pewną ilością wolnej energii twórczej i wykorzystywać ją do działalności artystycznej. To właśnie dlatego w XX wieku pojawiło się tyle dzieł stworzonych przez kobiety.
Jest to też karta przyjaźni. Mówi o tym, że dana osoba potrafi być prawdziwym przyjacielem, lojalnym, wiernym, niezawodnym. Człowiek, który ma ją w Portrecie (o ile nie jest ona podwójna lub na 4 pozycji), to osoba, która zna wartość przyjaźni i z reguły ma wielu przyjaciół, choć może mieć problemy w miłości, gdyż Gwiazda patronuje uczuciom platonicznym, pozbawionym podtekstu erotycznego.

poniedziałek, 25 października 2010

Wieża Boga

Wieża Boga (XVI) to kolejna karta, której wiele osób się boi, szczególnie w Polsce. I nic dziwnego. W polskiej mentalności głęboko tkwi upodobanie do prowizorki, niechęć do wyrzucania starych i niepotrzebnych rzeczy, do gromadzenia i przechowywania przedmiotów czy idei na zasadzie: "a może się przyda". A Wieża Boga radykalnie takie sprawy likwiduje. Wszelkie szopki, które miały służyć rok, a stoją 10 lat, wszelkie schematy myślowe, wszelkie stare sprawy, które bezsensownie ciągniemy za sobą, choć dawno powinniśmy o nich zapomnieć. Wieża należy do triady kart "zmiany". Pierwsza to Koło Fortuny. Ono wprowadza zmiany powoli, pozwala czasami wrócić do starych spraw, by je naprawić (wszak to koło), daje czas na przystosowanie się do nowych warunków. Jeśli człowiek umie to wyczuć, zrozumieć i zastosować, zmiany nie są straszne i z reguły prowadzą ku lepszemu. Jeśli nie, to musi się liczyć, że przyjdzie karta Śmierć i przyniesie zmiany oparte na transformacji (przekształceniu). Te zmiany najpierw zachodzą we wnętrzu człowieka, często wynikają z przykrych przeżyć osobistych i uzmysłowienia sobie przez jednostkę, że: "dalej tak być nie może", ale i na te zmiany mamy jeszcze wpływ. Owszem, mniejszy niż przy Kole Fortuny, ale jednak. Natomiast kiedy i tu człowiek się opiera, stara się uniknąć zmian lub je ignoruje, przychodzi Wieżą i... I do zmian dochodzi, czy chcemy, czy nie. Mogą one pojawić się w naszym życiu, jak "grom z jasnego nieba", potrafią być bardzo radykalne, szokujące, ostre. Zawsze zmieniają ustalony, rutynowy tryb życia, odcinają jednostkę od przeszłości i zmuszają do przyjęcia nowego kierunku życia, działań, sposobu myślenia.
Jest to bardzo głęboka w swoich znaczeniach karta. W jej zrozumieniu pomaga medytacja tej karty z talii Tarota Medytacyjnego:

Kursy

W sobotę i w niedzielę prowadziłam kurs w Warszawie. Świetnie mi się pracowało! Grupa nie tylko sympatyczna, ale i wyjątkowo zainteresowana tematem, szybko chwytająca to, co w Portrecie najważniejsze, aktywna. Praca z takimi ludźmi to czysta przyjemność. A jakie ciekawe Portrety u wszystkich!
Za tydzień kurs w Wasilkowie. Mam nadzieję, że też będzie ciekawie. Tym bardziej, że kurs w Wasilkowie wzbogacony jest o dodatkowe wieczorne spotkanie na medytacji kart Tarota i pogaduszki przy dobrej herbacie. Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, czy nie przyjechać, to owszem, zostało jeszcze 4 miejsca, a cena kursu w porównaniu do Warszawy jest niższa, by różnicą można było pokryć koszta noclegu.
Bardzo jestem ciekawa, co uczestnicy kursu sądzą o sposobie prowadzenia zajęć. Jestem otwarta na wszelkie uwagi. I nie jest to z mojej strony kokieteria czy pusta ciekawość. Przecież kursy prowadzę dla Was moi Drodzy Uczniowie, więc zrozumiałe, że chcę, by były dla Was jak najciekawsze i dawały Wam konkretną wiedzę. Dlatego jeśli ktoś chce i może, to proszę podzielcie się swoimi uwagami, czy tu na blogi, czy mailem na adres: as_2@op.pl. Z góry dziękuję

piątek, 22 października 2010

Diabeł

Diabeł (XV) to najbardziej energetyczna karta w całej talii.


Wiele osób boi się tej karty, a to oznacza, że boi się swego Cienia, tego, co wypiera ze swojej świadomości. Diabeł, jak i każda inna karta, pokazuje tylko to, co jest w człowieku. To bardzo ważna karta, ponieważ pomaga oswoić lęki, wydobyć z podświadomości i zasymilować ciemną stronę naszej natury, a później korzystać z niej zgodnie z podjętą przez siebie decyzją - czyniąc dobro, zło lub nic nie robiąc. Jeśli jednak zdecydujemy się na to ostatnie, to energia Diabła będzie i tak musiała znaleźć dla siebie ujście, a nie kontrolowana może przyczynić wiele szkód. Wcale nie mniej niż świadomie spożytkowana na czynienie zła. To z tego powodu warto zadać sobie trud i przyjrzeć się temu, co kryje się w nas ukryte pod kartą Diabła. Jednak trzeba też pamiętać, że bez jego energii zanikłoby życie na Ziemi, ponieważ patronuje on erotyce i seksowi. Tak więc idąc do łóżka z ukochaną (czy też i nie kochaną) osobą zapraszacie do niego też i Diabła, a im lepiej będziecie go rozumieć, tym Wasze życie seksualne staje się lepsze i bardziej satysfakcjonujące.

czwartek, 21 października 2010

Wunjo

Dziś kolej na runę wunjo:


Jej nazwa oznacza wygraną, szczęście, radość, tryumf. To jedna z najbardziej optymistycznych run, często dodawana na końcu skryptu, by zapewnić sprawie, na którą jest robiony powodzenie i zapewnić udane jej zakończenie. Wunjo pozwala szybko zareagować i dzięki temu uniknąć ewentualnego zagrożenia, zmienić sytuację na korzystniejszą. Dobrze jest też stosować ją do zapewnienia szczęścia rodzinnego i spokoju wewnętrznego. W pierwszym przypadku najlepiej ją wyszyć czy wyhaftować na dowolnej naturalnej tkaninie właściwym jej kolorem (patrz karta). W drugim wskazane jest wziąć kąpiel z morską solą, którą wysypujemy do wanny na początku formując z niej kształt runy wunjo. Potem zapalamy świecę w kolorze runy i wykapujemy nią kształt runy na powierzchni wody, a następnie (po spuszczeniu wody) zbieramy wosk, formujemy z niego kulkę i nosimy przy sobie.

środa, 20 października 2010

Gebo

Kolejną runą jest gebo. Samo słowo oznacza dar, prezent, umowę:

Odnosi się do wszelkich relacji międzyludzkich, ale też do stosunków między człowiekiem a Siłą Wyższą, niezależnie od tego jak ją pojmujemy. To runa miłości uniwersalnej, łączącej, a nie dzielącej, miłości ofiarowywanej jak dar, prezent dla tego, kogo czy co kochamy. Stosuje się ją w celu wzmocnienia miłości i ułatwienia funkcjonowania dwóm osobom (parze) we wspólnej przestrzeni. Ma wiele wspólnego z kartą Kochanków w Tarocie. Jednocześnie runa ta chroni przed wszelkiego rodzaju wykorzystywaniem - finansowym, seksualnym, moralnym. W tym celu trzeba ją zwizualizować pomiędzy sobą a drugim człowiekiem na wysokości 2 czakry, nad spojeniem łonowym. Gebo stosuje się też przy zawieraniu umów, by zapewniła korzyści obu stronom i chroniła przed oszustwem. W takim wypadku należy wręczyć partnerowi (kontrahentowi) drobny upominek z narysowaną na nim runą gebo, a po zawarciu kontraktu zaprosić drugą stronę choćby na filiżankę kawy. Należy przy tym pamiętać, że gebo gwarantuje równe korzyści obu stronom.

wtorek, 19 października 2010

Tarotowy Portret Psychologiczny

Dziś odbieramy z druku moją nową książkę - "Tarotowy Portret Psychologiczny". Oczywiście nie ma mozliwości, by zamieścić w jednej książeczce wszytskie informacje na temat Portretu. Jak obilczyłam, trzeba byłoby na to 7 grubych tomów. Jednak są tam niezbędne, podstawowe informacje pozwalające pracować z tą metodą. Książkę można kupić tu: http://www.as2.pl/admin/categories.php?cPath=28_51&pID=2425&osCAdminID=ba3513f6d77ebaa5196acfec68939a0f

A dla zachęty kilka stron z książki:
Znaczenie poszczególnych kart na pozycji 13:
Głupiec (XXII) – człowiek postrzega siebie jako osobę radosną, wesołą, spontaniczną, otwartą, ciekawą świata i ludzi, zainteresowaną tym, co  nowe i nieznane, choć czasami uważa, że jest niestały, naiwny, trudno doprowadzić mu rozpoczęte sprawy do końca, być konsekwentnym i ma tendencję do skakania z kwiatka na kwiatek.
Mag (I) – właściciel tej karty na 13. pozycji ocenia siebie jako człowieka komunikatywnego, łatwo nawiązującego kontakty, umiejącego sprawnie wypowiadać się w mowie i piśmie oraz harmonijnie wpisującego się w otoczenie, choć może uważać, że jest nadmiernie gadatliwy, zbyt towarzyski i nieco zbyt ufny.
Kapłanka (II) – taka osoba uważa się za jednostkę wrażliwą, troskliwą, opiekuńczą, kochającą przyrodę, posiadającą dużą intuicję i bogate życie wewnętrzne, dyskretną i godną zaufania, choć podchodząc do siebie krytycznie, może uznać, iż jest zbyt tajemnicza, skryta, a w związku z tym ma utrudnione kontakty z innymi ludźmi.
Cesarzowa (III) – człowiek postrzega siebie jako osobę atrakcyjną zewnętrznie, ładną, interesującą, o niekłamanym uroku osobistym, dobrym guście, wysokim poziomie poczucia estetyki, a przy tym gospodarną, elegancką i zadbaną, chociaż czasami ma co do tego wątpliwości i oskarża siebie o próżność i zbyt wysokie mniemanie o sobie.
Cesarz (IV) – właściciel tej karty na 13. pozycji uważa siebie za osobę pracowitą, kompetentną, energiczną, zawsze gotową do działania i przyjęcia na siebie odpowiedzialności za to co robi, choć może uważać, że jest przesadnie wymagający w stosunku do siebie i innych, a także obawiać się, iż może nadużywać władzy.
Kapłan (V) – taka osoba uważa się za człowieka inteligentnego, posiadającego dużą wiedzę, poważnego czy wręcz surowego, o wysokim poziomie moralnym, głębokiej religijności i zdrowym systemie etycznym, chociaż czasami może uważać, że jest zbyt oschły, bardzo wymagający w stosunku do innych i zbyt zasadniczo podchodzącym do wielu spraw.
Kochankowie (VI) – ten człowiek ocenia siebie jako osobę zdolną do głębokiej miłości, kochającą wszystkich i wszystko, a także umiejącą błyskawicznie podejmować decyzje i dokonywać mądrych wyborów, choć w chwilach krytycznej samooceny może uważać, że jest nadmiernie uczuciowy i zbyt pochopny w swoich decyzjach.
Rydwan (VII) – właściciel tej karty na 13. pozycji postrzega siebie jako osobę dynamiczną, ruchliwą, uwielbiającą podróże i wszelkiego rodzaju przemieszczanie się, a także umiejącą robić karierę i osiągać sukcesy, chociaż może też czasami uważać, że kładzie przesadny nacisk na sprawy zawodowe, a dążenie do zdobycia uznania przesłania mu życie osobiste.
Sprawiedliwość (VIII) – taka osoba sądzi, iż jest ze swojej natury sprawiedliwa, zawsze przestrzega prawa, dobrze zna obowiązujące normy społeczne i bez trudu osiąga harmonię wewnętrzną, choć czasami ma wątpliwości, czy ślepe przestrzeganie przepisów faktycznie jest tak dobre lub czy faktycznie jest tak prawa, jakby chciała.
Eremita (IX) – taka jednostka ocenia siebie jako człowieka poważnego, o bogatym doświadczeniu życiowym, mądrego, umiejącego dawać dobre rady i pewnie kroczącego po wybranej drodze życia, choć w chwilach krytycznej samooceny może sądzić, że jest mało atrakcyjna, nieco zbyt oschła i mająca staroświeckie poglądy.

poniedziałek, 18 października 2010

Kaunan

Wróćmy do run, bo jak widzę one bardziej interesują Czytelników mego bloga. Dziś kolej na runę kaunan. Jej nazwa oznacza ogień, pochodnię. W kontekście psychologicznym oznacza oczyszczenie przez przejście trudnych prób (droga ognia). Kaunan to nie zwykły, prosty ogień, to wybuch, olśnienie, błysk. Jasne myśli, wyraziste słowa, gorące uczucia, płomienne wezwania to wszystko runa kaunan.


Kaunan stosuje się w wielu sferach życia, jednak starożytni najczęściej używali jej do magii miłosnej. Oto jeden ze sposobów. Rysuje się (lub wycina) na jabłku runę kaunan i zjada się ją z ukochaną osobą odgryzając na zmianę kęs za kęsem. Inny sposób to narysowanie tej runy miodem na języku i pocałowanie partnera (można ją rysować na bardziej intymnych miejscach, efekt będzie silniejszy).
Runa ta jest też stosowana w celu przywołania natchnienia, wzmocnienia kreatywności, twórczości. W tym celu rysuje się runę kano na przedramieniu - na lewej ręce rysujemy trzy kaunan otwarte w stronę łokcia, na prawej trzy kaunan otwarte w stronę dłoni. Czym się to zrobi, to już zależy od wykonawcy, byleby były one fizycznie widoczne.

piątek, 15 października 2010

Równowaga

Dziś przyszła kolej na kartę z numerem XIV, która równie często bywa nazywana Równowaga, jak i Umiarkowanie. Osobiście wolę tę pierwszą nazwę, gdyż lepiej oddaje głębsze znaczenia tej karty. Te które odnoszą się do stanów wewnętrznych człowieka. Oto przeszliśmy w poprzedniej karcie Śmierć transformację i teraz nadszedł czas na uporządkowanie swego świata wewnętrznego, na odzyskanie równowagi zarówno w kontekście przeżyć wewnętrznych, jak i swoich relacji ze światem zewnętrznym. Równowaga zachęca nas do zachowania odpowiedniego dystansu do tego, co dzieje się wokół, do pojawiających się problemów, kłopotów, do zalewającego nas potoku najczęściej niczemu nie służących informacji. No bo cóż mnie może obchodzić, że jakaś aktorka zerwała z partnerem, czy z tego powodu zmieni się moje życie? Albo czy jeśli o tym będę wiedziała zmieni się w jakiś sposób jej życie? Nie pozwólmy na to, by nasze życie było "zamiast". Zamiast własnych przeżyć i emocji, zaczynamy żyć cudzymi przeżyciami i emocjami. To przed tym ostrzega nas karta Równowaga, skłaniając do zachowania zdrowych proporcji między naszym wnętrzem, a otaczającym światem.
Przyjrzyjcie się tej karcie z talii Tarota Medytacyjnego i spróbujcie odnaleźć dzięki niej swoją własną, indywidualną równowagę:

Śmierć

Śmierć to moja ukochana karta. Jest mi szczególnie bliska dlatego, że nie znosi zastoju, marazmu i bylejakości. Zawsze zapowiada zmiany, choć nie zawsze pozytywne. Śmierć powinna być bliższa i bardziej zrozumiała dla kobiet, bo to my w ciągu jednego życia kilkakrotnie przechodzimy tak silną transformację (okres dojrzewania, ciąża, poród, menopauza) jaką symbolicznie oznacza ta karta. Kiedy pojawia się w moim Kompozycie z Kartą Dnia, a nie jest podwójna, wiem, że czekają mnie pozytywne zmiany, że jakieś sprawy przyjmą korzystny dla mnie obrót, że wydarzy się coś, co zmieni moją sytuację na lepsze.
Ludzie boją się śmierci, bo tak się przyjęło w naszej kulturze. Co prawda trudno mi to zrozumieć, bo nawet jeśli spojrzymy na kwestię odejścia z tego świata z punktu widzenia teologii chrześcijańskiej, to w żadnym wypadku nie powinniśmy się tego bać, a tym bardziej płakać i rozpaczać, kiedy odchodzi ktoś bliski. Przecież idziemy do raju, opuszczamy tzw. padół łez, nie będziemy musieli martwić się o rachunki, karierę, wierność małżonka lub małżonkowi. A jednak nie cieszy nas to. Dlaczego?
Śmierć w Tarocie nie oznacza niczego takiego. Ona mówi nie o umieraniu, ale o transformacji, przekształceniu jednego rodzaju energii w drugi, o spirali reinkarnacji, o tym, że nawet jeśli coś jednego się kończy, to zaczyna się coś innego. Wielkim natchnieniem do przemyśleń na ten temat jest dla mnie karta Śmierć z talii Tarota Medytacyjnego:

czwartek, 14 października 2010

Wisielec

Wieści z Chile sprawiły, że jestem szczęśliwa - wszyscy górnicy zostali uratowani. Po raz pierwszy w ciągu swego istnienia telewizja do czegoś się przydała. Dzięki TVN24 oglądałam na żywo wydobycie każdego górnika. Płakałm, śmiałam się, skandowałam z Chilijczykami: "Chi, Chi, Chi, le, le, le". Wiem, że nie ja jedna. Jak bardzo potrzebne są ludziom takie wiadomości.

Dziś chcę wrócić do Tarota. Nie bez powodu zatrzymałam się na Wisielcu. Ta karta w rozkłądach prognostycznych zawsze zapowiada opóźnienia czasowe w realizacji przepowiedni. To karta przeżyć wewnętzrnych, emocji, które odczuwamy na głębokich poziomach, poznania siebie. Wskazuje na czas, który trzeba poświęcić sobie, czasami nawet postawić dotychczasowy świat i wyznawane zasady na głowie, dokonać radyklanych zmian, ale w swoim wnętrzu. Owszem, jeśli się tego dokona, to i świat zewnętrzny ulegnie zmianie zgodnie z prawem fizyki - "Jest akcja, jest reakcja", ale do tego dochodzi w następnej karcie Śmierć. Zmiany te jednak nie są możliwe, bez prawidłowego przejścia karty Wisielca. Chcę też podkreślić, że w naszych czasach nieustannego i często niczym nieuzasadnionego pośpiechu, znalezienie czasu dla siebie, na przemyślenia, refleksje, zastanowienie się nad sobą, swoim wnętrzem, swoimi emocjami jest konieczne.
Wisielec to też modlitwa, medytacja, kontemplacja. Warto się zastanowić, czy umiemy się modlić. Nie klepać zdrowaśki, a modlić się z głębi serca, rozmawiać z Bogiem, prosić go o Łaskę i Miłosierdzie. A czy jeśli nasze modliwty zostają wysłuchane, czy umiemy być wdzięczni? Tak prawdziwie, z głębi duszy?
Niestety, rzadko tak się realizuje ta karta w naszych czasach. Częściej wskazuje na różne uzależnienia od środków zmieniających świadomość, w tym także od telewizji i innych środków masowego przekazu. Bardzo trafnie pokazuje to karta Wisielca z talii Zodiak Tarot:


środa, 13 października 2010

Chile i Ukraina

Dziś nie pora pisać o runach czy Tarocie. Dziś chcę dać wyraz swojej radości, którą dzielę z Chilijczykami z powodu uratowania górników, którzy od 69 dni żyli pod ziemią na głębokości 625 m. Dziś cieszę się, po prostu cieszę wraz z rodzinami i bliskimi tych mężczyzn. Podziwiam ratowników, ich upór i ciężką pracę. Kiedy to piszę, na powierzchni ziemi jest już 5 górników. Pod ziemią zostało jeszcze 28. Trzymam kciuki za ich pomyślny powrót na powierzchnię ziemi.

Dziś łączę się też we współczuciu z Ukraińcami, którzy starcili wczoraj w tragicznym wypadku 43 osoby.
Dorogije grazdanie mojej lubimoi Ukrainy!
Prijmitie moi soboleznowanija po powodu tragicheskoi awarii, kotoraja proizoschla w Waschej stranie, a siemiam pogibschyh ludiej pust Boh poschlot uteschenije.

poniedziałek, 11 października 2010

Raido

Raido to kolejna, piąta runa w futharku klasycznym. Oznacza koło, drogę, rajd, podróż.A oto ona:

Runa ta patronuje wszelkim podróżom, które mają konkretny, jasno postawiony cel. Odnosi się też do procesów, które przebiegają według pewnych, wcześniej ustalonych reguł. Przy czym jeśli chodzi o drogę, to może to być zarówno droga rozwoju duchowego, droga biznesu i droga wiedzy oraz oczywiście droga w znaczeniu podróży, wyjazdu. Runa raido nie znosi zastoju, nieklarownych sytuacji, marazmu. Jej energia skłania do aktywności, działania, przemieszczania się i pójścia do przodu. Mało kto wie, że pomaga ona rozwiązać problemy drogą prawną, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jest stosowana we wszelkich skryptach chroniących środki lokomocji, jak też zapewnia bezpieczeństwo w podróży komunikacją masową, wtedy najlepiej narysować ją na bilecie. Używa się jej też w talizmanach na szczęście małżeńskie, ale tylko w przypadku zawierania ślubu "urzędowego" cywilnego.

Przy okazji chcę dodać (czym pewnie znowu wzburzę część Czytelników mego bloga), że właścicielem praw autorskich do prezentowanej tu przeze mnie talii jest wydawnictwo Ars Scripti-2 i bez jego pisemnej zgody nie wolno prezentować (zgodnie z obowiązującym prawem autorskim) więcej niż 20% kart, czyli bez takiej zgody można pokazać jedynie 5 wizerunków run.

Ansuz

Kolejną, czwartą runą jest ansuz. Słowo to oznacza usta.


Runa ta odnosi się do zdobywania wiedzy, przekazywania informacji, pomaga zlikwidować wahania, usunąć rozterki, a wszystko to w oparciu o słowo, które wychodzi z ust człowieka i przy pomocy którego tworzymy swój świat. Ansuz zachęca do poznawania świata i nazywania występujących w nim zjawisk, namawia do rezygnacji ze stereotypów i skłania do świeżego spojrzenia na życie. W praktyce pomaga we wszelkich sprawach związanych z nauką, zdawaniem egzaminów, obroną prac naukowych itp. Jest też skuteczna w przypadku obaw przed publicznymi wystąpieniami - należy narysować ją perfumami lub wodą toaletową na szyi (czakrze gardła). Pomaga podczas prowadzenia pertraktacji i zawierania umów. Należy ją w tym przypadku narysować palcem na dokumentach czy prezentowanych materiałach.
Oczywiście działanie każdej runy jest znacznie skuteczniejsze, kiedy zostaje ona zainicjowana w prawidłowy sposób i wzmocniona odpowiednią inwokacją.

piątek, 8 października 2010

Durisaz

Słowo durisaz (thurisaz) oznacza wieżę, wrota, ale także orbońcę i strażnika. Wiąże się ją mitologicznie z jednym ze skandynawskich bóstw, bogiem Thorem, który był obrońcą ludzi i orędownikiem ludzkich spraw. A oto ona:



To wyjątkowo ważna runa dla wszystkich twórczych i kreatywnych osób, ponieważ zsyła inspirację, natchnienie i oryginalne pomysły. Ale jej rola nie kończy się na tym. Durisaz jest również runą ochronną, która chroni przed złem we wszelkiej postaci, zabezpiecza wszelkie wejścia i z tego względu nanoszono ją na wrota, drzwi, dachy. Dla własnej ochrony rysuje się ją lub graweruje na sprzączkach od pasków od wewnętrznej strony. Poza tym runa ta wzmacnia siłę ciosu (na Wschodzie bokserzy i osoby uprawiająće sztuki walki rysują ją na wewnętzrnej stronie wiodącej ręki) i chroni przed niebezpieczeństwem w górach. W związku z tym, że jej wizerunek przypomina ulubioną broń boga Thora - topór, stsuje się ją też do zapewnienia bezpiecznej eksploatacji tego narzędzia, jak i do tego, by się ono nie tępiło, a wtedy rysuje się ją na ostrzu, skierowaną w dół.

czwartek, 7 października 2010

Uruz

Muszę się przyznać, że nie znoszę chaosu, a mimo to na moim blogu powstał totalny chaos. Zaczęłam zapisywać tu swoje refleksje na temat psychologicznych znaczeń Tarota, nie skończyłam, zaczęłam opisywać runy... Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że o opis run zostałam poproszona, zaś moje uwagi odnośnie Tarota wywołały jedynie kilka protestów i to wysyłanych na adres mojej firmy, a nie zamieszczanych tu, na blogu, a szkoda, bo dyskusja ożywiłaby ten blog. Dlatego na razie będę kontynuować tematykę run i dziś kolejna - uruz.

Samo słowo uruz oznaczało tura, dzikiego byka, symbol siły i zdrowia. Takie też jest wyjściowe znaczenie tej runy. W odróżnieniu od poprzedniej, której siła pochodziła ze świata zewnętrznego (energia pokarmu, osiąganych dochodów itp.), moc tej karty sięga do naszego wnętrza - do możliwości zarówno organizmu jaki potęgi duchowej. W tym sensie przypomina kartę Moc (XI) w Tarocie. Ma ona też pewną specyficzną właściwość - dzieli świat na tych, którzy pomagają rozwijać się i iść do przodu i na obcych, tych, którzy hamują rozwój. Tradycyjne magiczne zastosowanie tej runy odnosi się do zdrowia, jego wzmocnienia, zachowania, przyspieszenia procesu rekonwalescencji, ale też stosowano ją, by naładować pozytywną energią ziarna przed siewem (by były zdrowe, dobrze rosły i póżniej, jako plony, wzmacniały zdrowie ludzi i zwierząt), sadzone rośliny, krzewy i drzewa. I dziś też ją można tak stosować. Jesli sadzę coś w swoim ogrodzie, najpierw naładowuję to energią runy uruz. Runa ta pomaga też w pokonaniu włąsnego lenistwa, jak i sprzeciwu środowiska w stosunku do naszych planów. Wykonuje się wtedy rytuał z czerwonym winem i potrawą ze smazonej wołowiny, ale dokladny opis tego rytuału to kwestia zbyt subtelna, by go tu zamieszczać.

A na koniec coś z mego prywatnego życia. Mój słodki Misza, najmłodszy z moich dogów został w wieku 16 miesięcy Młodzieżowym Championem Polski:
Misiu! Kochanie! Bardzo Ci dziękuję!

środa, 6 października 2010

Fehu

Dziś chcę skreślić kilka słów o runie fehu, ale zanim o tym, to tzw. proza życia. Otóż okazało się, iż moje oświadczenie o posiadaniu praw autorskich do metody i nazwy Tarotowy Portret Psychologiczny wywołało... oburzenie. Dlatego chcę tu przedstawić jak to wygląda formalnie. Tarotowy Portret Psychologiczny opracowałam w 1996 r. W 1998 opublikowałam go w książce "Tarot a psychologia" i od tego momentu jest on chroniony prawami autorskimi i to zarówno jako metoda, jak i jako nazwa. I jeśli ktoś się nimi posługuje jako swoimi narusza, zgodnie z prawem polskim i unijnym, moje prawa autorskie. Cóż, można przepisać "Pana Tadeusza", ale nie stanie się przez to jego autorem. Zaznaczam, że każdy, kto ukończył u mnie kurs MOŻE pracować z klientami tą metodą, ale NIE MOŻE jej nauczać bez pisemnego zezwolenia! Tyle formalnie, a resztę zostawiam Waszemu sumieniu.


A teraz runa fehu. Pierwsza z run alfabetu klasycznego. Pierwotnie słowo to oznaczało "bydło domowe, skot", z czasem przeniosło się na bogactwo, a teraz może też oznaczać pieniądze, dostatek, zamożność, kwestie finansowe. Pierwotnie odnosiła się bezpośrednio do krowy, która nie tylko w symbolice dawnych Skandynawów, ale i Słowian oznaczała źródło żywności, a co za tym idzie - bezpieczeństwa. Była więc tym, co można nazwać stałymi zapasami. Zapasami w sensie materialnym, ale też i duchowym. To zrozumiałe, że osoba głodna nie będzie zajmowała się duchowością, lecz skoncentruje się na zaspokojeniu głodu. Dziś co prawda bardziej chodzi tu o źródło dochodu, firmę, w której pracujemy, o biznes, który prowadzimy. Warto pamiętać, że tylko dobry gospodarz dbał o swoją krowę, a ta odwdzięczała się mu dużą ilością mleka, czyli, tylko ten, kto dba o swoją pracę i wykonuje ją starannie, może liczyć na należyte i obfite dochody. Krowę trzeba karmić, chcąc otrzymać od niej mleko. Podobnie z pracą, ją też trzeba karmić swoim trudem, kreatywnością, pomysłami, jeśli chcemy otrzymywać z niej mleko-pieniądze. Fehu jest runą materialną, konkretną, realnie odczuwalną i oznacza zarówno pieniądze, jak i zdrowie (dzięki prawidłowemu jedzeniu) i odpowiednie rezerwy sił i energii.
W życiu codziennym warto wykorzystywać runę fehu do aktywizowania jedzenia np. podczas jego przygotowywania lub podawania na stół. Pomaga też ona w przypadku spadku sił fizycznych, dodaje pewności siebie osobom wątpiącym. Doskonale wpływa na kondycję zwierząt hodowlanych. Nie stosujmy jej jednak w przypadku psów, kotów i innych pupili, których po wykarmieniu nie planujemy zjeść. Oczywiście runę tę stosuje się też we wszelkich sprawach związanych z pieniędzmi, biznesem, choć samej (pojedynczej) runy fehu nie rekomenduję nosić w portfelu lub rysować na nim. Tu już potrzebna jest bindruna lub dłuższy skrypt runiczny.

wtorek, 5 października 2010

Siła

Choć w Tarocie klasycznym na karcie narysowana z reguły jest kobieta, to karta ta należy do grupy kart męskich. W ogóle jest to karta sprzeczności. Nazywa się Siła (lub Moc) i w prognostyce odnosi się między innymi do siły fizycznej, ale na planie psychologii mówi o sile wewnętrznej, o ujarzmieniu w sobie pierwotnych instynktów, o panowaniu nad sobą, swoimi emocjami, o sile ducha, charakteru i woli. Piękna karta, choć trudna do interpretacji. No bo jak wytłumaczyć zwykłemu klientowi, nie ezoterykowi, że przyszedł czas, kiedy Los chce wypróbować go, sprawdzić, czy faktycznie jest w stanie przejść zwycięsko przez trudne sytuacje, ze spokojem przyjmować trudności i rozumieć, że i one czemuś służą. A służą! Czemu? Rozwojowi, wzrostowi, hartowi. Jeden z ważniejszych aforyzmów ezoterycznych brzmi: "Co nas nie zabije, to nas wzmocni". A jeśli zabije? Widocznie taka była nasza karma. To kolejny poziom Tarota. Na tym poziomie karta ta mówi, że w poprzednim wcieleniu nadużywaliśmy siły fizycznej, byliśmy agresywni, aroganccy, bezczelni i teraz powinniśmy to odpracować, czyli zachowywać pełną kontrolę nad swoim zachowaniem, unikać agresji, pracować nad sobą i wyjątkowo starannie kontrolować własne postępowanie.

Proszono mnie o podobne do opisów kart Tarota opisy run. Z przyjemnością w najbliższych dniach rozpocznę opis futharku klasycznego. Opowiem Wam też o futharku celtyckim, czyli alfabecie Ogama, który fascynuje mnie coraz bardziej.

poniedziałek, 4 października 2010

Prognoza astrologiczna - IV kwartał 2010

Zaczął się nowy miesiąc, więc zgodnie z obietnicą zamieszczam prognozę astrologiczną, tym razem do końca roku.

Merkury – do 3 października wędruje po znaku Panny ruchem prostym i ten czas warto wykorzystać na wszelkie działania zawodowe związane z kontaktami międzyludzkimi, na zawieranie umów i kontraktów, rozwijanie i rozszerzanie działalności biznesowej, zakładanie lokat i dokonywanie inwestycji. Warto też w tym czasie zadbać o zdrowie i kondycję fizyczną organizmu. 4 października wchodzi do znaku Wagi, by przebywać w nim do 21 i wspierać sprawy partnerskie w każdym znaczeniu tego słowa, a więc i miłosne, i związane z biznesem. Razem ze Słońcem szczególnie sprzyjają zawieraniu umów, kontraktów, spółek i małżeństw. To dobra pora na prowadzenie rozmów, pertraktacji, ale również na podejmowanie nauki i zdawanie egzaminów. Obie te planety będąc w Wadze mocno wspierają wszystkich ludzi pióra. Natomiast 21 października Merkury wchodzi (prawie razem ze Słońcem) do Skorpiona koncentrując naszą uwagę na sprawach finansowych i światopoglądowych wzmacniając w tym zakresie wpływ naszej gwiazdy. W Skorpionie Merkury przebywa do 9 listopada, by w tym dniu wejść do Strzelca zachęcając do podjęcia nauki języka obcego, kontaktów z dalszymi krewnymi i znajomymi z zagranicy. A także do zajęcia się sprawami zawodowymi, gdyż teraz łatwiej o podwyżkę, a nawet awans. Merkury w Strzelcu będzie do 2 grudnia, by w tym dniu wejść do Koziorożca i przesunąć naszą uwagę na sprawy kariery, spraw materialnych i finansowych. Jego działanie w tej sferze będzie korzystne aż do 11 grudnia. Potem niestety się zmieni na niekorzystne z tego powodu, że Merkury zacznie poruszać się w ruchu retrogradacyjnym, by wrócić 19 grudnia do znaku Strzelca i pozostać w nim do końca roku, co zaszkodzi powyższym sprawom, dlatego należy do końca grudnia zachowywać dużą ostrożność tak w sprawach finansowych, jak i w kontaktach międzyludzkich. Do ruchu prostego Merkury powróci w Sylwestra.
Wenus – aż do 9 listopada Wenus będzie znajdować się w znaku Skorpiona, przy czym do 9 października poruszać się będzie ruchem prostym ponownie kierując swoje oddziaływanie na sprawy światopoglądowe, a nawet filozoficzne rozważania o sensie istnienia, życiu i śmierci, systemie wartości itp. Choć nie jest toteż  najgorszy moment na załatwianie spraw kredytowych, zabieganie o pożyczkę i wykorzystanie „cudzych” pieniędzy na rozwój własnego biznesu. Natomiast od 9 października zmieni ruch na retrogradacyjny i przynosząc w tych sferach problemy i komplikacje. W ruchu wstecznym będzie aż do 19 listopada, przy czym wędrując do tyłu 9 listopada wejdzie do znaku Wagi, mocno komplikując sprawy partnerskie, miłosne i wszelkie związane ze współpracą bądź współautorstwem. Jest to bardzo niekorzystny moment na zaręczyny, ślub lub zawieranie spółek. Od 9 listopada Wenus podejmie ruch prosty wędrując do 1 grudnia przez znak Wagi i pozytywnie oddziaływując na powyższe sfery, zaś 1 grudnia ponownie wejdzie do znaku Skorpiona, gdzie pozostanie do końca roku, ponownie koncentrując naszą uwagę na sprawach światopoglądowych, wyznawanym systemie wartości itp.
Mars – pobyt Marsa w znaku Skorpiona, w którym ta planeta będzie do 28 października sprzyja wszelkim działaniom i aktywności fizycznej, z tym, że warto pamiętać, iż ostre energie Skorpiona mogą dodatkowo wzmocnić właściwą Marsowi skłonność do ryzyka i agresji, rozwiązań siłowych i stawiania wszystkiego na jedną kartę. Jeśli nie chcemy niepotrzebnych kłopotów, powinniśmy postawić na opanowanie i autokontrolę. 28 października Mars wejdzie do znaku Strzelca, gdzie będzie przebywać do 8 grudnia, zachęcając do wyjazdów, podróży, wszelkiego rodzaju przemieszczania się i kontaktów z zagranicą, ludźmi innej narodowości bądź wyznania. Będzie to dobry okres dla ludzi aktywnych, przedsiębiorczych, nie bojących się wykazać inicjatywą. Dobrze ukierunkowana energia powinna przynieść konkretne efekty jeszcze w tym roku, zaraz po 8 grudnia, kiedy to Mars wejdzie do znaku Koziorożca, sprzyjając sprawom materialnym, awansowi zawodowemu, obejmowaniu wyższych stanowisk czy zakładaniu albo rozszerzaniu biznesu. Najważniejsze, że planeta ta przez cały ten kwartał (i nieco dłużej) poruszać się będzie w ruchu prostym.
Jowisz – niestety, 24 lipca ta życzliwa ludziom planeta porusza się ruchem wstecznym, w związku z którym wróciła do znaku Ryb, co spowodowało zahamowanie prowadzonych spraw, przyniosło powrót nie zakończonych kwestii z przeszłości, utrudnienia w kontaktach z obcokrajowcami i kłopoty podczas pobytu za granicą. Ruchem wstecznym Jowisz będzie się posuwał aż do 19 listopada, co znacząco spowolniło rozwój wielu spraw, które znów przyspieszą po tej dacie. Jowisz co prawda do końca roku będzie przebywał w znaku Ryb, ale już sam fakt, że wejdzie w ruch prosty jest dobrym prognostykiem. Znajdując się w tym znaku nasila intuicję, wrażliwość, współczucie, zwiększa zdolności paranormalne, zainteresowanie astrologią, ezoteryką i parapsychologią. Znajdując się w ruchu prostym będzie korzystnie wpływał na psychikę, choć w przypadku osób z jej zaburzeniami może je nasilić! Przyniesie wzrost altruizmu, zainteresowania bliskimi, chęć okazania pomocy czy wręcz skłoni do działalności charytatywnej. Warto jednak pamiętać, że przebywając w Rybach Jowisz może skłaniać do przesady w jedzeniu i piciu. Aby nie spowodowało to problemów zdrowotnych i innych, należy zachować umiar i rozsądek w tym zakresie.
Saturn – przez cały ten kwartał znajduje się w ruchu prostym i w znaku Wagi, kierując naszą uwagę na sprawy partnerskie w każdym aspekcie tego słowa, a więc zarówno na związki miłosne i małżeńskie, jak i na sprawy spółek, współpracy czy współautorstwa. W znaku tym będzie przebywać jeszcze długo po zakończeniu tego kwartału, więc sprawy te również pozostaną aktualne przez dłuższy czas. Na szczęście przez najbliższe trzy miesiące będzie poruszać się ruchem prostym. Saturn to surowa i zasadnicza planeta, więc wszelkie zdrady, skoki w bok i nieuczciwości wobec partnera zostaną teraz bardzo szybko ujawnione, dlatego jeśli nie chcemy rozpadu naszych związków, powinniśmy takich zachowań unikać za każdą cenę. Również we wszelkiego rodzaju spółkach należy zachować bezwzględną uczciwość i dokładność w rozliczeniach finansowych, bo oszustwa dość szybko zostaną ujawnione.
Wyższe planety – Uran w ruchu retrogradacyjnym jest w znaku Ryb, wywołując spadek poziomu energii, pogorszenie samopoczucia psychicznego, ataki melancholii i apatii oraz zwątpienie w sens tego, co się robi. Taki jego negatywny wpływ będzie odczuwalny nie tylko do 7 grudnia, kiedy to ta niespokojna planeta podejmie ruch prosty. Na pewno poprawa samopoczucia będzie zauważalna, ale prawdziwie korzystny wpływ Uran zacznie wywierać, kiedy wróci do znaku Barana. Neptun do 8 listopada również jest w ruchu retrogradacyjnym w Wodniku i może negatywnie odbijać się na relacjach z przyjaciółmi oraz wciągnąć w świat iluzji, miraży i samooszukiwania się. Na szczęście od 8 listopada rozpocznie ruch prosty, co wpłynie korzystnie na nasze samopoczucie, relacje z przyjaciółmi, a osoby twórcze i artyści mogą odczuć przypływ natchnienia. Pluton 15 września zakończy ruch retrogradacyjny i ruszy w prostą przez znak Koziorożca, co zaowocuje wzrostem energii, wiary we własne możliwości i siły wewnętrznej oraz możliwością sterowania procesami podległymi Plutonowi.

PS. Oczywiście Pani Małgosia ma rację. Połączenie kart Słońce (XIX) i Świat (XXI) oznacza dzień!

niedziela, 3 października 2010

Charków

Witam odwiedzających mego bloga po dłuższej przerwie spowodowanej zawodowym wyjazdem do Charkowa. Przeprowadziłam tam 3 kursy. Pierwszy stopień run (Futhark klasyczny), Tarotowy Portret Karmiczny i Magia Żywiołów - Powietrze. Było fantastycznie! Grupy takie jak lubię - od 25 do 30 osób. A co ważniejsze - zainteresowani, zaangażowani, aktywni, zadający mnóstwo pytań. I tak sobie myślę - po co ja w zasadzie organizuję kursy w Polsce? W porywach uda się zebrać 10 osób, z których 9 w dodatku siedzi jak na tureckim kazaniu. W Rosji i na Ukrainie zbierają się grupy po 30 - 50 osób i co najwyżej 2-3 nie wiedzą o co chodzi. Moi Uczniowie ze Wschodu już na drugich zajęciach z Portretu swobodnie go interpretują! Ewidentnie widać, że pomiędzy seminariami zrobili dziesiątki, a może setki Portretów! Dlatego podjęłam decyzję - otwieram Autorską Szkołę Tarota Alicji Chrzanowskiej ukierunkowaną na rosyjskojęzycznych słuchaczy. Co nie zmienia faktu, że nie rozumiem dlaczego tak jest. Czy wynika to z tego, że rosyjska mentalność jest ze swej natury bardziej ezoteryczna? Czy może dlatego, że Rosjanie są mniej konsumpcyjni niż Polacy i gotowi sami zadbać o swoje szczęście? A może są mądrzejsi? Gdybym ogłosiła, że tak jak kiedyś przyjmuję klientów i w dodatku biorę za godzinę konsultacji tylko 200 zł, to bym się nie opędziła od chętnych. A jeśli za niewiele wyższą sumę (2-dniowy kurs u mnie kosztuje 360-400 zł) proponuję nauczenie metody pomagania sobie zawsze i wszędzie, to entuzjazmu czemuś nie wzbudza! A za to nie jeden z uczestników skończywszy jeden kurs zaczyna nauczać innych mojej metody. Chcę tu podkreślić, że w Polsce osób uprawnionych do nauczania Tarotowego Portretu Psychologicznego jest kilka, a ich nazwiska można znaleźć na stronie www.as2.pl Rosjanie i Ukraińcy i tu mają inne podejście - rozumieją, że muszą otrzymać zezwolenie ode mnie, swego rodzaju "namaszczenie". Oni domagają się ode mnie egzaminu!!! Żeby być pewnym, że prawidłowo pracują z Portretem!!! Ehhh! Gdyby tak w Polsce! No cóż, widać "nikt nie jest prorokiem we własnym kraju". Gdyby jednak ktoś chciał ukończyć w Polsce Autorską Szkołę Tarota Alicji Chrzanowskiej (ASTACH), to proszę zaglądać do Czytelni (po prawej stronie ekranu) na stronie http://www.as2.pl/ lub na moją autorską stronę http://www.alicjachrzanowska.pl/ do zakładki Szkolenia, gdyż w najbliższym czasie zamieszczę tam szczegółowe informacje.
Prosicie mnie o napisanie czegoś więcej o runach i porównujecie je do opisów kart Tarota. Owszem chętnie będę o tym pisać, ale... Moi drodzy! To co tu piszę o kartach, to jedynie luźne refleksje, bo o każdym Wielkim Arkanie mogłabym napisać całą książkę, podobnie jak o każdej runie futharku klasycznego i futharku celtyckiego (alfabetu Ogama).
Kartami Tarota można opisać cały świat i każde występujące w nim zjawisko. Ot, ciekawostka. Czy wiecie, że połączenie karty Księżyc (XVIII) i Świat (XXI) oznacza noc? A jak myślicie, jakie karty wobec tego oznaczają dzień?