Głupiec
Archetyp w pozycji
prostej – Boże Dziecko, Niewinny.
Ludzkie życie to droga, którą każdy z nas rozpoczyna w
momencie narodzin. Przychodzimy na ten świat całkowicie niewinni – czyste boże
dzieci, ufne i przepełnione niebiańskim światłem. W trakcie dorastania
stopniowo oddalamy się do tego stanu, chociaż przez całe życie do niego
tęsknimy. I nieważne jakie było nasze dzieciństwo na planie wydarzeniowym i tak
jawi nam się jako czas beztroski i sielanki. Nawet jeśli człowiek wychowuje się
w patologicznej rodzinie, nawet jeśli nie zaznaje miłości i opieki ze strony
rodziców, to i tak z biegiem czasu wspomina dzieciństwo jako okres radości i
szczęścia. Dlaczego tak jest? Właśnie dlatego, że w każdym z nas „żyje”
archetyp Bożego Dziecka, a więc istoty otoczonej opieką Sił Wyższych, niewinną
i całkowicie dobrą. Ten stan z czasem staje się wspomnieniem, do którego
tęsknimy, ale którego nie możemy w żaden sposób przywrócić, ponieważ zostaliśmy
skażeni „brudem” świata materialnego.
Czy można zachować stan Bożego Dziecka? Czy można przez całe
życie pozostać Niewinnym? Owszem, można, ale wyklucza to tzw. normalne
funkcjonowanie w społeczeństwie, ponieważ stan niewinności utraciło ono bardzo
dawno. A poza tym nie akceptuje ono „głupców” w swoich szeregach. Co więcej,
ono się ich boi. Jako przykład możemy tu przywołać funkcjonujących w rosyjskiej
tradycji „jurodiwych” czy występujących niezależnie od kręgu kulturowego ludzi
z zespołem Downa. Co łączy takie osoby z archetypem Głupca? Niewinność, a więc
niezdolność do kłamstwa, oszustwa, manipulowania innymi, celowego zadawania
bólu, a przede wszystkim niezachwiana uczciwość. Zrozumiałe, że człowiek z
takimi cechami nie zostanie zaakceptowany przez społeczeństwo, ponieważ
uświadamia mu jak daleko odeszło od tych zasad i jak bardzo nagina elementarne
prawdy do swoich potrzeb.
Tak więc archetyp Głupca niesie w sobie wibracje
niewinności, ale stawia nas w opozycji do realiów życia. Nie łatwo jest być
Bożym Dzieckiem tu, na Ziemi. Wystarczy sobie przypomnieć los, jak spotkał
egipskiego boga Horusa czy Jezusa Chrystusa. Nie zmienia to faktu, że każdy z
nas tęskni do stanu niewinności, w którym jesteśmy zjednoczeni z naszym Stwórcą
i mamy świadomość tego, że jesteśmy Jego dzieckiem. To dlatego nasza kultura
tak bardzo dba o dzieci. A im dalej jako społeczeństwo jesteśmy od stanu
niewinności, tym więcej praw mają dzieci i tym bardziej o nie dbamy. To
klasyczny przykład przeniesienia – społeczeństwo nie może być niewinne, więc
podświadomie próbuje sobie to zrekompensować dbając o tych, którzy w sposób
naturalny są niewinni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz