O mnie

Moje zdjęcie
A co tu pisać? Ci co mnie znają, to mnie znają. A Ci co nie znają, to i tak z tego wpisu niczego się nie dowiedzą. Uwaga! Nie udzielam na blogu żadnych porad!!!

środa, 12 października 2011

Magia kończenia

Magii kończenia poświęcony jest okres od 22 września do 31 października. Jest ona również bardzo mocno poprzez swą symbolikę jest związana z naturą, w której wszystko powoli się chyli ku końcowi. Jest to odpowiednia pora na to, by zamknąć stare sprawy, które ciągną się niepotrzebnie i hamują nasz rozwój, zakończyć nieudane związki, jak też możemy właśnie w tym czasie łatwiej niż kiedy indziej powrócić do zdrowia i odbyć udaną rekonwalescencję. Dlatego proponuję skuteczny w tym zakresie rytuał:

Przywołanie zdrowia
Rytuał ten wykonujemy, kiedy jesteśmy chorzy, dla siebie lub innej osoby w jej obecności, ale wyłącznie wtedy, gdy jednoznacznie i wyraźnie nas o to poprosi. Najskuteczniejszy jest wtedy, gdy praktykujemy go w dniu Księżyca (poniedziałek) o wschodzie naszego satelity. Potrzebne tu będą:
trzy świece – niebieska, fioletowa i srebrna,
zielona nić,
nazwa choroby wypisana na fioletowym papierze,
olejek sosnowy,
garść ziela piołunu i szałwi oraz kociołek do ich spalenia.
Najpierw namaszczamy świece olejkiem, a następnie zapalmy je w następującej kolejności: niebieska, fioletowa, srebrna i ustawiamy je zgodnie ze stronami świata – niebieską na wschodzie, fioletową na zachodzie, a srebrną na północy, otaczając nimi siebie lub chorego. Zapalone świece łączymy zieloną nicią pozostawiając od strony południowej wolną przestrzeń (tędy „wyjdzie” choroba). W ciszy i skupieniu spędzamy około 20 minut wizualizując zdrowie, siły witalne, energię u siebie lub u tej osoby, dla której dokonujemy rytuału. Następnie wkładamy zioła do kociołka i podpalamy je, odczekujemy chwilę, by zaczęły wydzielać dym i aromat, a następnie okadzamy chorego (to znaczy obchodzimy go trzykrotnie lub przesuwamy wokół siebie kociołek takąż ilość razy). Na koniec wrzucamy do kociołka z palącymi się ziołami kartkę z nazwą choroby i pozwalamy wypalić się do końca świecom. Pozostały popiół i resztki świec „powierzamy” wodzie (może być nawet muszla klozetowa).

Brak komentarzy: