O mnie

Moje zdjęcie
A co tu pisać? Ci co mnie znają, to mnie znają. A Ci co nie znają, to i tak z tego wpisu niczego się nie dowiedzą. Uwaga! Nie udzielam na blogu żadnych porad!!!

poniedziałek, 10 października 2011

Miejsca żywiołu ognia

Miejsca tradycyjnie związane z żywiołem ognia w domu to: piece, kominki, paleniska, kuchnie, sypialnie, sale gimnastyczne, siłownie, balkony, tarasy. Natomiast w Naturze do miejsc żywiołu ognia zalicza się góry, wulkany, pustynie, płaskowyże, ogniska i wszelkie inne, gdzie jest wysoko i gorąco. Natomiast gorące źródła i gejzery należą zarówno do żywiołu ognia, jak i wody. W ezoteryce również krainy geograficzne, państwa, a nawet miasta tradycyjnie zaszeregowuje się do poszczególnych żywiołów. I tak do żywiołu ognia zalicza się następujące:
– kontynenty: Afryka i Australia;
– krainy geograficzne: Sahara, Gobi i inne pustynie, Himalaje, Tatry i inne wysokie góry, półwysep Krym, Nazca, Dekan i inne płaskowyże, Wezuwiusz i inne wulkany, sawanny i pampasy
– państwa: Francja, Niemcy, Irlandia, Syria, Palestyna, Włochy, Rumunia, Czechy, Hiszpania, Meksyk, Węgry, Arabia Saudyjska, Argentyna, Libia, państwa Afryki Środkowej, Afganistan, Kazachstan, Tajlandia, Turcja, Pakistan, Chile, Boliwia, Peru, Ekwador, Portugalia, Monako, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Gruzja, Kuba.
 miasta: Paryż, Berlin, Dublin, Neapol, Florencja, Werona, Padwa, Kraków, Rzym, Praga, Damaszek, Budapeszt, Kijów, Syrakuzy, Toledo, Stuttgart, Kolonia, Rejkiawik, Madryt, Lizbona, Sarajewo, Podgorica, Bukareszt, Lwów, Tbilisi, Rijad, Tel Awiw, Taszkient, Duszanbe, Kabul, Islamabad, Bangkok, Dżakarta, Singapur, Mogadiszu, Kinszasa, Hawana, Lima, Buenos Aires, Canberra, Rzeszów, Kielce, Siemiatycze, Katowice, Smoleńsk.  
  miejsca: okazałe gmachy, pałace, zamki, twierdze, teatry, huty, kuźnie, szpitale, kościoły, sale konferencyjne, kasyna, piekarnie, miejsca mocy.
Wykonywanie rytuałów żywiołu ognia w miejscu z nimi związanym dodatkowo je wzmacnia i sprawia, że są skuteczniejsze, a ich rezultat jest szybciej zauważalny.

Brak komentarzy: