Wiem, że pomaganie nie jest łatwe, bo trzeba się zmusić do zrobienia czegoś. Wiem też, że trudno jest pomagać abstrakcyjnie, więc w odniesienu do wczorajszego postu, chcę Wam kogoś przedstawić. Oto niektórzy podopieczni Fundacji SOS dla Zwierząt i moi:
To nikomu nie potrzebny Merlaczek:
Nero, który po roku znudził się właścicielom i wyrzucili go na ulicę:
To Alvaro, którego nie udało się zagłodzić:
W Fundacji takich psów jest znacznie więcej!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz