Wieża Boga (XVI) to kolejna karta, której wiele osób się boi, szczególnie w Polsce. I nic dziwnego. W polskiej mentalności głęboko tkwi upodobanie do prowizorki, niechęć do wyrzucania starych i niepotrzebnych rzeczy, do gromadzenia i przechowywania przedmiotów czy idei na zasadzie: "a może się przyda". A Wieża Boga radykalnie takie sprawy likwiduje. Wszelkie szopki, które miały służyć rok, a stoją 10 lat, wszelkie schematy myślowe, wszelkie stare sprawy, które bezsensownie ciągniemy za sobą, choć dawno powinniśmy o nich zapomnieć. Wieża należy do triady kart "zmiany". Pierwsza to Koło Fortuny. Ono wprowadza zmiany powoli, pozwala czasami wrócić do starych spraw, by je naprawić (wszak to koło), daje czas na przystosowanie się do nowych warunków. Jeśli człowiek umie to wyczuć, zrozumieć i zastosować, zmiany nie są straszne i z reguły prowadzą ku lepszemu. Jeśli nie, to musi się liczyć, że przyjdzie karta Śmierć i przyniesie zmiany oparte na transformacji (przekształceniu). Te zmiany najpierw zachodzą we wnętrzu człowieka, często wynikają z przykrych przeżyć osobistych i uzmysłowienia sobie przez jednostkę, że: "dalej tak być nie może", ale i na te zmiany mamy jeszcze wpływ. Owszem, mniejszy niż przy Kole Fortuny, ale jednak. Natomiast kiedy i tu człowiek się opiera, stara się uniknąć zmian lub je ignoruje, przychodzi Wieżą i... I do zmian dochodzi, czy chcemy, czy nie. Mogą one pojawić się w naszym życiu, jak "grom z jasnego nieba", potrafią być bardzo radykalne, szokujące, ostre. Zawsze zmieniają ustalony, rutynowy tryb życia, odcinają jednostkę od przeszłości i zmuszają do przyjęcia nowego kierunku życia, działań, sposobu myślenia.
Jest to bardzo głęboka w swoich znaczeniach karta. W jej zrozumieniu pomaga medytacja tej karty z talii Tarota Medytacyjnego:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz