Witam odwiedzających mego bloga po dłuższej przerwie spowodowanej zawodowym wyjazdem do Charkowa. Przeprowadziłam tam 3 kursy. Pierwszy stopień run (Futhark klasyczny), Tarotowy Portret Karmiczny i Magia Żywiołów - Powietrze. Było fantastycznie! Grupy takie jak lubię - od 25 do 30 osób. A co ważniejsze - zainteresowani, zaangażowani, aktywni, zadający mnóstwo pytań. I tak sobie myślę - po co ja w zasadzie organizuję kursy w Polsce? W porywach uda się zebrać 10 osób, z których 9 w dodatku siedzi jak na tureckim kazaniu. W Rosji i na Ukrainie zbierają się grupy po 30 - 50 osób i co najwyżej 2-3 nie wiedzą o co chodzi. Moi Uczniowie ze Wschodu już na drugich zajęciach z Portretu swobodnie go interpretują! Ewidentnie widać, że pomiędzy seminariami zrobili dziesiątki, a może setki Portretów! Dlatego podjęłam decyzję - otwieram Autorską Szkołę Tarota Alicji Chrzanowskiej ukierunkowaną na rosyjskojęzycznych słuchaczy. Co nie zmienia faktu, że nie rozumiem dlaczego tak jest. Czy wynika to z tego, że rosyjska mentalność jest ze swej natury bardziej ezoteryczna? Czy może dlatego, że Rosjanie są mniej konsumpcyjni niż Polacy i gotowi sami zadbać o swoje szczęście? A może są mądrzejsi? Gdybym ogłosiła, że tak jak kiedyś przyjmuję klientów i w dodatku biorę za godzinę konsultacji tylko 200 zł, to bym się nie opędziła od chętnych. A jeśli za niewiele wyższą sumę (2-dniowy kurs u mnie kosztuje 360-400 zł) proponuję nauczenie metody pomagania sobie zawsze i wszędzie, to entuzjazmu czemuś nie wzbudza! A za to nie jeden z uczestników skończywszy jeden kurs zaczyna nauczać innych mojej metody. Chcę tu podkreślić, że w Polsce osób uprawnionych do nauczania Tarotowego Portretu Psychologicznego jest kilka, a ich nazwiska można znaleźć na stronie www.as2.pl Rosjanie i Ukraińcy i tu mają inne podejście - rozumieją, że muszą otrzymać zezwolenie ode mnie, swego rodzaju "namaszczenie". Oni domagają się ode mnie egzaminu!!! Żeby być pewnym, że prawidłowo pracują z Portretem!!! Ehhh! Gdyby tak w Polsce! No cóż, widać "nikt nie jest prorokiem we własnym kraju". Gdyby jednak ktoś chciał ukończyć w Polsce Autorską Szkołę Tarota Alicji Chrzanowskiej (ASTACH), to proszę zaglądać do Czytelni (po prawej stronie ekranu) na stronie http://www.as2.pl/ lub na moją autorską stronę http://www.alicjachrzanowska.pl/ do zakładki Szkolenia, gdyż w najbliższym czasie zamieszczę tam szczegółowe informacje.
Prosicie mnie o napisanie czegoś więcej o runach i porównujecie je do opisów kart Tarota. Owszem chętnie będę o tym pisać, ale... Moi drodzy! To co tu piszę o kartach, to jedynie luźne refleksje, bo o każdym Wielkim Arkanie mogłabym napisać całą książkę, podobnie jak o każdej runie futharku klasycznego i futharku celtyckiego (alfabetu Ogama).
Kartami Tarota można opisać cały świat i każde występujące w nim zjawisko. Ot, ciekawostka. Czy wiecie, że połączenie karty Księżyc (XVIII) i Świat (XXI) oznacza noc? A jak myślicie, jakie karty wobec tego oznaczają dzień?
3 komentarze:
Szanowna Pani Alicjo
Proszę nie spisywać nas (uczniów z Polski) na straty :). O ile dobrze pamiętam na pierwszym kursie dotyczącym Portretu było ponad 20 osób, a była to wtedy jeszcze metoda mało znana. Przypuszczam, że w tym roku łączna ilość uczestników kursów w Wasilkowie i Warszawie przekroczy liczbę 30. Może polscy kursanci mają trochę inną mentalność, nie wszyscy mają odwagę aby interpretować publicznie, natomiast na pewno wszyscy chcą się nauczyć. I zależy im na tym, aby prowadziła Pani kursy również w Polsce.
Jeśli noc to Księżyc i Świat, to może dzień będą określały Słońce i Świat?
Pozdrawiam serdecznie
Gosia
Pani Gosiu!
Nigdy nikogo nie przekreślam, ale... Metoda Portretu ma już prawie 15 lat, a pierwsze kursy związane z nią prowadziłam jeszcze w latach 90-tych. I nie chodzi mi o ilość uczestników, a o to, by ludzie z niej korzystali.
Pozdrawiam serdecznie
Pani Alicjo.
Rozumiem Pani rozdrażnienie, wiem jak to jest, gdy ktoś kradnie naszą pracę. To jakby ktoś nam porwał dziecko!
Jednocześnie sprawa nie jest czarno-biała.
Dziękuję Pani za stworzenie portretu. Jest dla mnie bardzo pomocnym narzędziem do współpracy z ludźmi w artystycznej branży. Nauczyła mnie jego Pani "Nieautoryzowana" uczennica (D.M.S.), robiła to bezpłatnie, jeno zainwestowała we mnie 2 lata na wnikliwą analizę kilkuset portretów. Czy to czyni nas złodziejami metody?
Następnie inne spojrzenie na portret chłonęłam od nieznanej Pani osoby, która idzie w zupełnie inną metodę, na kanwie doniczki...
Żadna z nas, nieautoryzowanych followerów nie czyni z metody profitu, a pomagamy nim naszym bliskim.
Jednocześnie bardzo czekam na publikację Pani książki i życzę sprzyjających wiatrów.
Z Wyrazami Szacunku.
Ada
Prześlij komentarz