O mnie

Moje zdjęcie
A co tu pisać? Ci co mnie znają, to mnie znają. A Ci co nie znają, to i tak z tego wpisu niczego się nie dowiedzą. Uwaga! Nie udzielam na blogu żadnych porad!!!

niedziela, 3 października 2010

Charków

Witam odwiedzających mego bloga po dłuższej przerwie spowodowanej zawodowym wyjazdem do Charkowa. Przeprowadziłam tam 3 kursy. Pierwszy stopień run (Futhark klasyczny), Tarotowy Portret Karmiczny i Magia Żywiołów - Powietrze. Było fantastycznie! Grupy takie jak lubię - od 25 do 30 osób. A co ważniejsze - zainteresowani, zaangażowani, aktywni, zadający mnóstwo pytań. I tak sobie myślę - po co ja w zasadzie organizuję kursy w Polsce? W porywach uda się zebrać 10 osób, z których 9 w dodatku siedzi jak na tureckim kazaniu. W Rosji i na Ukrainie zbierają się grupy po 30 - 50 osób i co najwyżej 2-3 nie wiedzą o co chodzi. Moi Uczniowie ze Wschodu już na drugich zajęciach z Portretu swobodnie go interpretują! Ewidentnie widać, że pomiędzy seminariami zrobili dziesiątki, a może setki Portretów! Dlatego podjęłam decyzję - otwieram Autorską Szkołę Tarota Alicji Chrzanowskiej ukierunkowaną na rosyjskojęzycznych słuchaczy. Co nie zmienia faktu, że nie rozumiem dlaczego tak jest. Czy wynika to z tego, że rosyjska mentalność jest ze swej natury bardziej ezoteryczna? Czy może dlatego, że Rosjanie są mniej konsumpcyjni niż Polacy i gotowi sami zadbać o swoje szczęście? A może są mądrzejsi? Gdybym ogłosiła, że tak jak kiedyś przyjmuję klientów i w dodatku biorę za godzinę konsultacji tylko 200 zł, to bym się nie opędziła od chętnych. A jeśli za niewiele wyższą sumę (2-dniowy kurs u mnie kosztuje 360-400 zł) proponuję nauczenie metody pomagania sobie zawsze i wszędzie, to entuzjazmu czemuś nie wzbudza! A za to nie jeden z uczestników skończywszy jeden kurs zaczyna nauczać innych mojej metody. Chcę tu podkreślić, że w Polsce osób uprawnionych do nauczania Tarotowego Portretu Psychologicznego jest kilka, a ich nazwiska można znaleźć na stronie www.as2.pl Rosjanie i Ukraińcy i tu mają inne podejście - rozumieją, że muszą otrzymać zezwolenie ode mnie, swego rodzaju "namaszczenie". Oni domagają się ode mnie egzaminu!!! Żeby być pewnym, że prawidłowo pracują z Portretem!!! Ehhh! Gdyby tak w Polsce! No cóż, widać "nikt nie jest prorokiem we własnym kraju". Gdyby jednak ktoś chciał ukończyć w Polsce Autorską Szkołę Tarota Alicji Chrzanowskiej (ASTACH), to proszę zaglądać do Czytelni (po prawej stronie ekranu) na stronie http://www.as2.pl/ lub na moją autorską stronę http://www.alicjachrzanowska.pl/ do zakładki Szkolenia, gdyż w najbliższym czasie zamieszczę tam szczegółowe informacje.
Prosicie mnie o napisanie czegoś więcej o runach i porównujecie je do opisów kart Tarota. Owszem chętnie będę o tym pisać, ale... Moi drodzy! To co tu piszę o kartach, to jedynie luźne refleksje, bo o każdym Wielkim Arkanie mogłabym napisać całą książkę, podobnie jak o każdej runie futharku klasycznego i futharku celtyckiego (alfabetu Ogama).
Kartami Tarota można opisać cały świat i każde występujące w nim zjawisko. Ot, ciekawostka. Czy wiecie, że połączenie karty Księżyc (XVIII) i Świat (XXI) oznacza noc? A jak myślicie, jakie karty wobec tego oznaczają dzień?

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Szanowna Pani Alicjo
Proszę nie spisywać nas (uczniów z Polski) na straty :). O ile dobrze pamiętam na pierwszym kursie dotyczącym Portretu było ponad 20 osób, a była to wtedy jeszcze metoda mało znana. Przypuszczam, że w tym roku łączna ilość uczestników kursów w Wasilkowie i Warszawie przekroczy liczbę 30. Może polscy kursanci mają trochę inną mentalność, nie wszyscy mają odwagę aby interpretować publicznie, natomiast na pewno wszyscy chcą się nauczyć. I zależy im na tym, aby prowadziła Pani kursy również w Polsce.
Jeśli noc to Księżyc i Świat, to może dzień będą określały Słońce i Świat?
Pozdrawiam serdecznie
Gosia

Alla Chrzanowska pisze...

Pani Gosiu!
Nigdy nikogo nie przekreślam, ale... Metoda Portretu ma już prawie 15 lat, a pierwsze kursy związane z nią prowadziłam jeszcze w latach 90-tych. I nie chodzi mi o ilość uczestników, a o to, by ludzie z niej korzystali.
Pozdrawiam serdecznie

Anonimowy pisze...

Pani Alicjo.
Rozumiem Pani rozdrażnienie, wiem jak to jest, gdy ktoś kradnie naszą pracę. To jakby ktoś nam porwał dziecko!
Jednocześnie sprawa nie jest czarno-biała.
Dziękuję Pani za stworzenie portretu. Jest dla mnie bardzo pomocnym narzędziem do współpracy z ludźmi w artystycznej branży. Nauczyła mnie jego Pani "Nieautoryzowana" uczennica (D.M.S.), robiła to bezpłatnie, jeno zainwestowała we mnie 2 lata na wnikliwą analizę kilkuset portretów. Czy to czyni nas złodziejami metody?
Następnie inne spojrzenie na portret chłonęłam od nieznanej Pani osoby, która idzie w zupełnie inną metodę, na kanwie doniczki...
Żadna z nas, nieautoryzowanych followerów nie czyni z metody profitu, a pomagamy nim naszym bliskim.
Jednocześnie bardzo czekam na publikację Pani książki i życzę sprzyjających wiatrów.
Z Wyrazami Szacunku.
Ada